Rywalizacja odbywała się na sześciu przygotowanych boiskach do badmintona. Cały sprzęt zapewnił organizator, czyli Akademia Badmintona Roberta Mateusiaka. Pięciokrotny uczestnik letnich igrzysk olimpijskich i były mistrz Europy w grze mieszanej z zadowoleniem śledził niedzielne zmagania młodych zawodników z naszej dzielnicy, a także z pozostałych rejonów Warszawy – gościliśmy bowiem pasjonatów badmintona m. in. z Białołęki.
Skąd wziął się pomysł na zawody? – Ponownie chcieliśmy zaktywizować mieszkańców naszej dzielnicy i zachęcić do gry w badmintona. To sport niezwykły, można powiedzieć, że wśród ogólnorozwojowych najlepiej rozwijający. Na dobrą sprawę, uprawiając go, możemy później z sukcesami uprawiać każdą inną dyscyplinę sportu – przekonuje organizator, Robert Mateusiak.
Badminton wymaga większej siły fizycznej niż np. tenis stołowy – w końcu nie bez powodu jest nazywany „najszybszym sportem na świecie". Dynamiczne akcje, wymagające spotkania, duży wysiłek – wszystko obserwowaliśmy także na niedzielnych zawodach. Zawodnicy szczęśliwi przy zdobytym punkcie, przejęci przy zagraniach w aut lub w siatkę – każdemu zależało na zwycięstwach.
Ja zaczynałem w wieku 12 lat, ale nie miałem takich możliwości jak dzisiaj – teraz są organizowane takie turnieje, inicjatywy są wspierane, mówi się o nich w mediach. Kiedyś tego nie było. Tutaj jest też piękne to, jak nawet rodzice garną się do gry – oprócz kibicowania, mogą nieraz wejść na wolne korty, żeby sami mogli poodbijać – zauważa Mateusiak. – Pokazujemy tym turniejem, że jest to sport dla każdego i że naprawdę może sprawiać przyjemność. Tutaj nawet system rozgrywek ułożony jest w taki sposób, by dzieciaki grały jak najwięcej. Chcemy, aby pobawiły się przy tym. Miło patrzeć, jak co roku podnoszą swój poziom i umiejętności. Chcą nawet dołączać do klubów – m. in. do mojej akademii, która działa od 2014 roku – dodaje.
To jednak do dzieciaków należał kluczowy głos – one bowiem rywalizowały na kortach. Rozgrywały mecze w dwóch kategoriach wiekowych: dzieci (7-10 lat) i młodzież (11-14 lat). W każdym rozgrywanym spotkaniu do zwycięstwa potrzebne były wygrane 2 sety. Grano do momentu zdobycia 15 punktów w setach – w rywalizacji dzieci. Z kolei w fazie pucharowej w kategorii młodzieży – grano już do 21 punktów w secie (jedynie w pierwszej fazie – do 15 punktów).
Wyłonione zostały najlepsze trójki – w kategorii dzieci najlepszy okazał się Dawid Tylman, który na podium stanął razem z Oliwierem Żuberem i Marią Jakubowską. W zmaganiach młodzieży najlepszy był Sebastian Jastrzębski, który w swoim finale pokonał Marcela Jasińskiego w dwóch setach (21:9, 21:17). Trzecią lokatę wywalczył Jakub Bem.
– W tym roku zorganizowaliśmy dwa turnieje, w których wzięło udział około 100 zawodników. Odbył się także w tym roku turniej rodzinny. Startowały w nim dzieci, startowali rodzice. Mieliśmy też do czynienia z rywalizacją w grze mieszanej, kiedy dorośli dobierali się z dzieciakami. Zarówno wtedy, jak i dziś mam bardzo przyjemną obserwację. Na przestrzeni 3-4 lat, od kiedy zawody są organizowane, wielu młodych graczy się rozwinęło. Widać, jak dzieciaki się poprawiają. Rodzice także to widzą i wtedy jeszcze bardziej zachęcają swoje pociechy do uprawiania sportu. Najważniejsze jest to, że wszyscy spędzili niedzielę aktywnie, a nie przed telewizorami i komputerami – mówi Robert Mateusiak.
Na wszystkich czekały nagrody – pamiątkowe medale, dyplomy, nagrody rzeczowe (torby, rakiety, odzież sportowa, sprzęt do badmintona), a także słodkości w postaci czekoladowych Świętych Mikołajów. Upominki można było także wylosować – organizatorzy przewidzieli bowiem także loterię fantową dla zawodników.