Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Covid, inflacja, groźba wojny…

26-01-2022 20:38 | Autor: Mirosław Miroński
– Co to się u was dzieje? Cokolwiek byś tknął, tego nie ma… Jest to fragment rozmowy bohaterów powieści Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata” ; diabła Wolanda, poety Iwana Ponyriowa, publikującego pod pseudonimem Bezdomny oraz Michała Aleksandrowicza Berlioza – pisarza, redaktora miesięcznika literackiego i prezesa Massolitu (stowarzyszenia moskiewskich literatów). Tym, którzy książki nie znają albo nie pamiętają, przypomnę, że Woland – zbulwersowany negowaniem przez swoich rozmówców kluczowych kwestii – wyśmiewa literatów za ich poglądy. Odnosząc się do naszej, polskiej sytuacji wystarczy odwrócić wspomniane zdanie, wypowiedziane przez konsultanta czarnej magii Wolanda: – Co to się u was dzieje? Cokolwiek byś tknął, to jest, to się właśnie dzieje…

Otóż to. Weźmiesz kwestię zdrowia – pandemia. Mało tego, akurat przed nami szczyt zachorowań wywołany przez dwa warianty koronawirusa Deltę i Omikron, z przewagą tego ostatniego. Nie wiadomo, który groźniejszy. Weźmiesz z kolei pod lupę koszty utrzymania – wzrost. I to niemały. Wiemy, że szczególnie wpływają na nie wysokie ceny energii. Ceny rosną, a złotówka słaba. To niezbyt pocieszające wyjaśnienie. Wszystko to napędza inflację. Ostatnie posunięcia Rady Polityki Pieniężnej oraz Narodowego Banku Polskiego o podwyższeniu stóp procentowych zapewne spowolni inflację, ale na zauważalne efekty trzeba będzie jeszcze poczekać. Analitycy przewidują, że pierwsze reakcje rynku mogą pojawić się w drugiej połowie bieżącego roku albo później.

Weźmiesz kwestię bezpieczeństwa państwa – nie jest dobrze. A to za sprawą agresywnej polityki naszych wschodnich sąsiadów wobec Ukrainy, ale też wobec wszystkich pozostałych krajów regionu. Weźmiesz edukację – tu też pandemia wymusza zmiany w dotychczasowych harmonogramach i sposobie prowadzenia zajęć. W wielu szkołach młodzież ma akurat ferie, co może nieco spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa, ale co będzie, gdy uczniowie wrócą do szkół? Tego nikt nie wie. Zależy to od wielu czynników. Zapewne, decydujące będą nadchodzące tygodnie. Władze już zapowiadają przejścia na nauczanie online. Być może potrwa ono do końca lutego. W części województw właśnie rozpoczynają się ferie zimowe. Sytuacja jest naprawdę trudna i nie ma tu łatwych rozwiązań. Szczepienia dzieci i młodzieży szkolnej to jeden ze środków mogących skutecznie zapobiegać rozwojowi pandemii w tej grupie wiekowej. Tu jednak, podobnie jak w przypadku osób dorosłych, konieczne jest przekonanie jak największej liczby zainteresowanych do przyjęcia szczepionki. Z tym, jak wiemy, może być różnie. Równie newralgicznymi miejscami, gdzie dzieci są narażone na zakażenia są przedszkola i żłobki. Trudno sobie wyobrazić ich zamknięcie, bo to oznaczałoby unieruchomienie rodziców w domach. Tymczasem, nawet przykłady z mojego najbliższego otoczenia wskazują, że właśnie w przedszkolach i żłobkach wiele dzieci zakaża się i przenosi wirusa na innych. Skutki bywają opłakane, bo wirus dociera za pośrednictwem milusińskich do rodziców, dziadków i opiekunów. Całe rodziny zostają wyłączone z życia w wyniku choroby i kwarantanny. Jak temu przeciwdziałać? Czy jedynie skuteczne byłoby czasowe zamknięcie placówek? Sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że COVID-19 u dzieci często przebiega bezobjawowo albo objawy przypominają zwykłe przeziębienie. To jeszcze bardziej utrudnia właściwą diagnozę. Koronawirus nie jest przecież jedynym powodem infekcji, których w przedszkolach jest naprawdę sporo. Właściwie stale ktoś tam jest chory – dzieci albo personel.

Czy zatem znaleźlibyśmy odpowiedź, gdyby na Patriarszych Prudach diabeł Woland zapytał nas, co się u nas dzieje? Niestety nie. Nic nie jest proste, nie ma łatwych rozwiązań, a w dodatku nie na wszystkie problemy, z którymi musimy się zmierzyć, mamy wpływ. Dotyczy to zarówno nas, obywateli, jak też rządzących. Zresztą z wieloma podobnymi trudnościami borykają się inne kraje. Wnioski i doświadczenia tam zebrane mogą być przydatne do rozwiązywania problemów w naszym kraju.

W kwestii zdrowia wypada po prostu słuchać zaleceń specjalistów. W znacznym stopniu uchronią nas one przed zakażeniem koronawirusem. Najczęściej wymieniane są: szczepienia, noszenie maseczek ochronnych i zachowanie dystansu społecznego. Te trzy najprostsze czynniki mogą w znacznym stopniu utrudnić wirusowi dostęp do nas i do naszych bliskich. W dużej mierze uchronią nas przed przykrymi konsekwencjami zachorowania na COVID-19. Zostały sprawdzone w praktyce, a ich skuteczność potwierdzona. Dlatego są zalecane na całym świecie. Należy też pamiętać o najważniejszym – o zdrowym rozsądku, bez niego bowiem trudno mówić o jakimkolwiek sukcesie w walce z pandemią.

Wróć