Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Co z tymczasowym bazarkiem?

12-09-2018 23:01 | Autor: Piotr Karczewski
Przez kilka lat różni nieudani politycy próbowali obrzucić mnie błotem, że walczę o przeniesienie i uratowanie Bazarku Na Dołku. Po mojej stronie była konsekwencja, prawdomówność i transparentność, po ich obrzydliwe pomówienia. Tak, kandydowałem do Rady Dzielnicy z list Platformy Obywatelskiej z hasłami obrony Bazarku Na Dołku.

Tak, nie kryłem, że wywodzę się ze środowiska Bazarku. Tak, wyborcy zaufali mi i powierzyli mandat radnego. Nie, nigdy nie miał miejsce żaden konflikt interesów. Nie, nigdy nie wykorzystałem swojej pozycji do tego, żeby coś załatwić „naokoło”. Nie prowadzę żadnej działalności gospodarczej na Bazarku.

Obiecałem, że zrobię wszystko, aby przenieść Bazarek w miejsce czasowej lokalizacji i dotrzymałem słowa. Mnie chodziło o to, żeby przenieść i ocalić Bazarek Na Dołku dla ludzi i nigdy tego nie ukrywałem. Obiecałem to wyborcom. Liderowi atakującego mnie Otwartego Ursynowa chodziło o to, by wypłynąć na uprzykrzaniu życia klientom Bazarku. Oczywiście skrzętnie ukrywał swoje intencje. Mało kto, go dziś pamięta. Prawdą jest to, że w nowym miejscu nastąpiłby konflikt interesów, więc zawczasu wycofałem się z władz Stowarzyszenia Kupców. Dlatego przepraszam, że nie mam obecnie wpływu na to, co z Bazarkiem robi jego obecny zarząd.

Teraz powstaje problem gdzie docelowo powinien znajdować się bazarek? Problem ten pojawi się po wybudowaniu POW, czyli w 2020 roku. Przypomnę, że osoby wrogie bazarkowi nie miały żadnych pomysłów na przetrwanie bazarku. Przed wyborami (tylko wtedy przypominają sobie o mieszkańcach) w 2014 roku stwierdzili, że będą walczyli o ocalenie bazarku po wybudowaniu POW. Główną przesłanką tej walki było to, że zupełnie nie mieli pomysłu na tymczasową lokalizację bazarku. Nie zastanawiając się co stanie się z kupcami i klientami przez 3-4 lata budowy. Jako człowiek mający bardzo duże doświadczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej, jestem pewien, że klienci bazarku odzwyczailiby się od zakupów na bazarku, a kupcy rozeszliby się po wszystkich wolnych terenach Ursynowa. Powstałby chaos i niezadowolenie wszystkich grup społecznych. Bazarek powinien wrócić w to samo miejsce co dawniej, może powinien być miejskim bazarkiem, dofinansowanym przez miasto tak jak np. bazarek w Falenicy. Inwestycja w Falenicy ma kosztować miasto 20 mln zł i ma być dumą regionu. Takimi finansami nigdy nie będą dysponować kupcy bazarku. Dlatego uważam, że aby to miejsce działało jako centrum lokalne, aby ludzie mogli tu się spotyka

Robiąc zakupy, należałoby pomóc kupcom zorganizować możliwie najlepsze warunki w których będziemy mogli korzystać również my – klienci. Bazarek swoją estetyką musi sprostać planom budowy parku linearnego. A już dzisiaj wiemy, że park linearny, pod względem skali i rozmachu będzie można porównywać do bulwarów wiślanych.

Obiecuję, że Bazarek przetrwa. Znajdzie należne sobie miejsce nie na peryferiach, ale tam gdzie ludzie robią zakupy. Bo Bazarek Na Dołku to dobro wspólne, kluczowy element życia codziennego ursynowian. Niemniej ważny niż zagospodarowanie terenu nad przyszłym tunelem obwodnicy Warszawy. O które też będę walczył, by efektywnie służyło mieszkańcom.

Wróć