Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Ciąg dalszy sporu o Narbutta 60

11-05-2016 22:26 | Autor: Tadeusz Porębski
Przez dwa lata stołeczny ratusz nie reagował na nasze pisma w sprawie kontrowersyjnej reprywatyzacji wartej miliony złotych nieruchomości przy ul. Narbutta 60 na Mokotowie. Aż tu nagle, gdy rzecz zaczęły nagłośniać również inne media, rzecznik prasowy Bartosz Milczarczyk dał głos.

„Szanowni Państwo,

W odpowiedzi na pismo z dnia 27.04.2016r. Pana Redaktora Tadeusza Porębskiego z Tygodnika Passa, w sprawie nieruchomości warszawskiej położonej przy ul. Narbutta 60 – uprzejmie wyjaśniam, że:

1) W aktach przedmiotowej nieruchomości znajduje się uwierzytelniona kopia z aktu notarialnego o nr rep. 27 z 1947r. (pozyskana z Archiwum Państwowego w Warszawie) sporządzonego w dniu 11 stycznia 1947 roku przez Zygmunta Anyżewskiego, Zastępcę Bronisława Czernica, Notariusza w Warszawie. Przedmiotem w/w aktu jest umowa, na podstawie której Marian Lewandowski i Wanda Maria Alma zbyli na rzecz Jerzego Radoszewskiego położoną przy ul. Narbutta działkę gruntu nr 4 o powierzchni 388,79 m2 z nieruchomości „Kolonia Mokotów Nr 1, 2, 3”.

2) Z informacji zawartej w piśmie z dnia 14 kwietnia 2016 roku Zastępcy Dyrektora Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej Ministerstwa Sprawiedliwości nie wynika, że w/w akt notarialny z dnia 11 stycznia 1947 roku został sporządzony przez osobę nieuprawnioną. Stwierdzono w nim jedynie, że w zasobach Ministerstwa Sprawiedliwości nie odnaleziono akt osobowych Zygmunta Anyżewskiego, nie jest zatem możliwe ustalenie, jaką funkcję pełnił oraz potwierdzenie, czy w styczniu 1947 roku posiadał uprawnienia do „sporządzania aktów notarialnych”. Pismo to potwierdza jednocześnie, że obowiązujące wówczas rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1933 roku - prawo o notariacie przewidywało możliwość dokonania przez notariusza czynności poza kancelarią notarialną. W piśmie wskazano również, że w przypadkach nagłych - jeżeli notariusz nie mógł pełnić swych obowiązków - maksymalnie w ciągu 3 dni, sam wyznaczał swojego zastępcę spośród asesorów notarialnych okręgu sądu apelacyjnego. Jeżeli Zygmunt Anyżewski w myśl powołanej regulacji, został wyznaczony zastępcą notariusza Bronisława Czernica, mógł również w trybie art. 19 § 2 cyt. rozporządzenia dokonać czynności poza kancelarią notarialną.

3) Autentyczność w/w aktu notarialnego była przedmiotem postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście Północ. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa stwierdzono bezsprzecznie, że akt notarialny z dnia 11 stycznia 1947 roku „złożony przez Jerzego Radoszewskiego wraz z wnioskiem o przyznanie prawa własności czasowej do gruntu nieruchomości warszawskiej położonej przy ul. Narbutta 60, ozn. hip. Kolonia Mokotów 1,2,3 – działka nr 4 jest autentyczny”, a tym samym „nabycie przez Jerzego Radoszewskiego od Mariana i Wandy Lewandowskich działki nr 4 i związanych z nią roszczeń było prawnie skuteczne”. Dlatego też „decyzja nr 197/GK/DW/2014 z dnia 26 maja 2014 roku jest ostatecznie prawidłowa i skierowana do właściwych stron, a co za tym idzie, zarówno w interesie publicznym, jak i prawnym nie doszło do powstania realnej szkody”.

4) Pisma kierowane przez Tygodnik Passa do Prezydenta m. st. Warszawy, informujące o nieprawidłowościach przy wydaniu w/w decyzji zawierały kopię doniesienia do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na rażącym niedopełnieniu obowiązków służbowych i działanie na szkodę interesu publicznego. Dlatego też, zasadne jest poczekanie na wynik śledztwa przeprowadzonego przez Prokuraturę. W dniu 9 maja br. Biuro Gospodarki Nieruchomościami ponownie przesłało akta sprawy do Prokuratury Rejonowej Warszawa Ochota.

W tym miejscu należy też wskazać, że wykonanie decyzji nr 197/GK/DW/2014 zostało wstrzymane. Do dnia dzisiejszego budynek przy ul. Narbutta 60 nie został sprzedany spadkobiercom dawnych właścicieli oraz nie podpisano aktu notarialnego umowy ustanowienia prawa użytkowania wieczystego.

5) Prawidłowość postępowania pracowników Urzędu m. st. Warszawy była przedmiotem oceny Komendy Rejonowej Policji Warszawa II, Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów oraz Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ.

Postanowieniem z dnia 18 września 2015 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ umorzyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez p.o. zastępcy dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy w zakresie podjęcia wszelkich czynności niezbędnych do wyjaśnienia stanu faktycznego nieruchomości warszawskiej położonej przy ul. Narbutta 60 przy wydaniu decyzji nr 197/GK/DW/2014.

W piśmie z dnia 4 listopada 2015 r. zostały także złożone w tej sprawie wyjaśnienia Wojewodzie Mazowieckiemu.

W związku z powyższym stanowisko Pana Redaktora Tadeusza Porębskiego o braku nadzoru oraz lekceważeniu głosu obywateli i krytyki prasowej nie znajduje potwierdzenia. Nie zachodzą także przesłanki do uznania działań Urzędu m. st. Warszawy za naruszające prawo.

Z poważaniem,

Bartosz Milczarczyk

Rzecznik prasowy

Urząd m. st. Warszawy”

 

OD REDAKCJI: E-mail przesłany do naszej redakcji przez rzecznika prezydent Warszawy nie wnosi do sprawy nic nowego. Poza tym, nie prosiłem o stanowisko rzecznika, tylko o stanowisko prezydent Hanny Gronkiewicz - Waltz, w imieniu której BGN wydało decyzję nr 197/GK/DW/2014. Pragnę przez to powiedzieć, że stanowisko pana Bartosza Milczarczyka w tej sprawie średnio mnie interesuje. Jak widać, do urzędników z Pl. Bankowego 3/5 nadal nie dociera, że:

– po pierwsze, jeśli w zasobach MS nie ma teczki osobowej Zygmunta Anyżewskiego, nie ma go także w gronie sądowych asesorów z tamtego okresu, a tylko z tego grona notariusz mógł wybierać swego zastępcę. Nadto, czego pan rzecznik nie doczytał, przed umocowaniem zastępcy notariusz miał wynikający z ustawy OBOWIĄZEK poinformowania o tym fakcie prezesa sądu i Rady Notarialnej. Czy jest zatem możliwe, by zginęły wszystkie, dosłownie wszystkie ślady po działalności rzekomego zastępcy o nazwisku Anyżewski?

– po drugie, moje zarzuty o braku nadzoru oraz lekceważeniu głosu obywateli i krytyki prasowej przez prezydent Warszawy mają oparcie w faktach (4 pisma z prośbą o wstrzymanie wykonania decyzji i ponowne rzetelne zbadanie sprawy, na które do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi). Dopiero nagłośnienie sprawy w gazetach i w radio skłoniły panią prezydent, by po prawie dwóch latach poleciła swemu rzecznikowi odnieść się – w sposób bardzo mętny – do moich zarzutów.

– po trzecie, pan rzecznik gęsto cytuje treść decyzji, ale słowem nie komentuje wytykanego przeze mnie ewidentnego błędu w postaci stwierdzenia: "na podstawie aktu notarialnego zeznanego w kancelarii notariusza Bronisława Czernica". To zapis niezgodny ze stanem faktycznym, bowiem z inkryminowanego aktu notarialnego wynika niezbicie, że ten, za przeproszeniem, dokument nie został zeznany w kancelarii notarialnej, lecz poza nią, w gruzach zrujnowanego budynku Narbutta 58.

– po czwarte wreszcie. To, że prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez wicedyrektora BGN Jerzego Mrygonia niewiele znaczy, bowiem umorzone postępowanie zawsze można ponownie podjąć. I tak może się wydarzyć, bowiem 3 czerwca w Sądzie Rejonowym przy ul. Ogrodowej sędzia pochyli się nad zażaleniem dwojga lokatorów budynku Narbutta 60, którzy zaskarżyli postanowienie o umorzeniu śledztwa. Ja ze swej strony, jako dziennikarz broniący publicznego dobra, nadal oczekuję od profesor prawa, a jednocześnie prezydentki miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz merytorycznej odpowiedzi na całą masę wątpliwości związanych z tą pełną niewiadomych sprawą. Nadmieniam, że wspólnie z dwoma lokatorami budynku Narbutta 60 wykonaliśmy gigantyczna pracę detektywistyczną, mającą na celu dojście do prawdy i ewentualne potwierdzenie autentyczności aktu notarialnego ze stycznia 1947 roku, jak również znalezienie dowodów na istnienie w przestrzeni sądowniczej i notarialnej osoby o nazwisku Zygmunt Anyżewski. Tę pracę powinien wykonać – przed wydaniem decyzji "zwrotowej" – dyrektor Jerzy Mrygoń, ponieważ obliguje go do tego m. in. zapis art. 75 § 1oraz art. 77 § 1 kpa ("Organ administracji publicznej jest obowiązany w sposób wyczerpujący zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy")

Wróć