Mieszkańcy byli zaniepokojeni informacją, jaką dostali od spółdzielni, która mówiła o budowie szerokiej 10-metrowej drogi. Wnioski wysunięto na podstawie mapy jaką dostała spółdzielnia od urzędu dzielnicy. Na planie narysowana została linia pokrywająca się z obecną drogą osiedlową, która jednocześnie łączyła ulice Indiry Gandhi i Dereniową. Spółdzielnia i mieszkańcy wywnioskowali zatem, że dzielnica chce przed blokami wybudować regularną ulicę.
Cała sprawa okazała się być jednym wielkim nieporozumieniem. Burmistrz owszem potwierdził istnienie mapki, ale linia, która jest na niej narysowana to granica jaka ma przebiegać między gruntem miejskim, a spółdzielni. Obecnie trwają bowiem procedury związane z przekształceniami terenów spółdzielni z dzierżawy na użytkowanie wieczyste. Dzielnica chce zachować drogę „dla siebie” tylko po to, by zapewniony był dojazd do placówek oświatowych.
Burmistrz próbował uspokoić oburzonych mieszkańców i kilkakrotnie deklarował, że dzielnica nie ma w planach inwestycyjnych budowy drogi na Hawajskiej. Jednocześnie zapewniał:
- Dopóty, dopóki będę burmistrzem takich planów nie będzie.
Mieszkańcy jednak nie czuli się uspokojeni deklaracjami burmistrza i zadawali mnóstwo pytań. Stanęło jednak na tym, że dzielnica, mimo licznych niedomówień, nie planuje żadnej budowy drogi na Hawajskiej.