Ja przygotowania do wprowadzenia tego absurdu próbowałem wykpić już ponad rok temu w ironicznym tekście Metro mecenasem sztuki (Passa, nr 14/906), ale rzecz jasna władze metra i urzędnicy z ZTM zupełnie to zignorowały. Za to lekką ręką wyrzucono w błoto ponad 20 milionów miejskich środków na instalacje nowych bramek i kilkaset tysięcy złotych na druk bezużytecznych wejściówek, które w dodatku permanentnie zaśmiecają stacje metra. Dalsze utrzymywanie systemu ma generować rocznie kolejne koszty rzędu miliona złotych.
Jeśli ktoś ma oszukiwać i jeździć na gapę może uczynić to z łatwością: zjedzie na peron windą, pożyczy bilet od kolegi, jedną kartą otworzy dwie bramki, młodsi i sprawni fizycznie po prostu barierki przeskoczą. Za to 90% pasażerów posiadających karty miejskie lub uprawnionych do bezpłatnych przejazdów codziennie klnie jak szewc, tłocząc się w godzinach szczytu przed bramkami, szukając nerwowo kart po kieszeniach lub w torebkach i widząc metro uciekające sprzed nosa. Szczególnie atrakcyjne dla spieszących się jest oczekiwanie na wejście za wchodzącą do metra wycieczką.
Nie chciałbym powtarzać tez i argumentów red. Lasockiego, dlaczego to kosztowne rozwiązanie niczemu nie służy. Przykładowo, w Berlinie, Wiedniu i Budapeszcie w metrze żadnych barierek nie ma. U nas też wystarczyłyby kasowniki. Popieramy zatem w pełni wniosek zgłoszony przez radnego Śródmieścia Krystiana Dominika Sucheckiego o natychmiastową likwidację bramek.
Nie zamierzamy odpuścić! Domagamy się, w imieniu mieszkańców korzystających z metra, ujawnienia, kto jest odpowiedzialny za tę niegospodarność, komu i na jakich zasadach zlecono tę intratną fuchę. Kto konkretnie zarobił na tym przedsięwzięciu a nas wszystkich naraził na straty? Przypuszczamy, że jedynym sensownym wytłumaczeniem podjętych decyzji było zapewnienie niezłego kontraktu (i dochodu) zaprzyjaźnionej firmie kolesi (czyich?), a jeśli przyczyną rozrzutności nie była korupcja, a tylko głupota, to także jest wystarczającym powodem do pociągnięcia decydentów do odpowiedzialności. Redakcja prosi o ujawnienie zasad przetargu i zleceniobiorców.
Ja osobiście, jako 70-latek korzystający z bezpłatnych przejazdów, chciałbym podziękować za troskę o moją sprawność i kondycję fizyczną, zamierzam bowiem, w ramach protestu, przeskakiwać barierki.