Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

BALLADA O SZMACIE

25-08-2021 21:10 | Autor: Wojciech Dąbrowski
.

Pewien skrawek materiału, kojarzony z biustonoszem,

Ongiś był ozdobą piersi, dziś sprzedaje się za grosze.

Wyrzucony z bieliźniarki, w ciemnym kącie wpadł w wiaderko,

I zmieniając przeznaczenie, stał się zwykłą brudną ścierką.

 

Dla owego materiału los okazał się dość srogi,

Chciał powiewać na sztandarze, został szmatą do podłogi.

Lecz się szybko przystosował, choć się odtąd musiał co dzień

Nurzać w szambie, grzebać w brudzie albo pływać w mętnej wodzie.

 

Wciąż miał jednak aspiracje, by wśród ścierek być prymusem,

Żeby stać się choć firanką lub jedwabnym być obrusem.

Chciał być szmatą numer jeden, usiłował wyjść przed szereg,

Więc pozyskał do swych celów stertę innych brudnych ścierek.

 

Żeby spełnić swe marzenia, wszedł w konszachty z samym mopem,

Lecz w ten sposób nic nie wskórał i sam sobie strzelił w stopę.

Szmat przybywa, cena spada, nie poradzi się nic na to.

Nikt jedwabiu z szmat nie zrobi, szmata zawsze będzie szmatą.

 

© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)

Wróć