Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

BAJKA O KŁAMCZUSZKU MATEUSZKU

22-08-2018 21:44 | Autor: Wojciech Dąbrowski
.

Był raz mały Mateuszek.

Straszny z niego był kłamczuszek.

 

Już w kołysce, gdy się moczył,

Kłamał mamie w żywe oczy,

Przekonując, że pielucha

Nie jest mokra, ale sucha.

 

W żłobku wyczuł dobrą zmianę,

Chwaląc się, że jest batmanem,

A w przedszkolu, chwat nad chwaty,

Walczył dzielnie obok taty.

 

W szkole nieco przegiął strunę:

- Obaliłem - rzekł - komunę.

Nadstawiałem pierwszy karku

- Bajerował kumpli w barku.

 

Kiedyś wrócił z Sandomierza,

Gdzie przekonać świat zamierzał,

Że jest wielki, że miał rację,

Sam prowadząc negocjacje.

 

Nos miał długi jak Pinokio,

Czym zadziwił Rzym i Tokio.

Stał się, jak opisał Dante,

Zasłużonym kombatantem.

Mistrzem był w tworzeniu mitów,

Umiał wcisnąć tyle kitu!

Mimo to miał swoje fanki,

Co wierzyły w obiecanki.

 

Zamartwiała się tym wróżka,

Co wyrośnie z Mateuszka?

Żeby nie zszedł na manowce,

Uczyniła go bankowcem.

 

Skoro wszędzie nos swój wtyka,

Zrobię z niego polityka!

Takie głupstwa opowiada,

Że na pewno tam się nada.

 

Wielbiciele dobrej zmiany

Łykną to jak pelikany,

Najwyraźniej rośnie w cenie

Niedorzeczne bajdurzenie.

 

Trzeba przyznać, była bystra.

Uczyniła zeń ministra!

Dzisiaj łatwo o karierę:

Każdy może być premierem!

Wróć