Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Awantura o psa w Lesie Kabackim

25-11-2020 21:02 | Autor: Piotr Celej
Ursynowski radny Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Rojewski wystosował interpelację do burmistrza dzielnicy Roberta Kempy w sprawie egzekwowania wejść z psem do Lasu Kabackiego. Tylko czy istniejący obecnie zakaz w ogóle ma sens?

Psy, podobnie jak i inne duże ssaki spoza ekosystemu (w tym ludzie) płoszą zwierzynę. To fakt i ma zastosowanie do każdych siedlisk, bez znaczenia na ochronę prawną. Dlatego w miejscach wyjątkowo cennych przyrodniczo wprowadza się ograniczenia wprowadzania psów, a nawet zakaz przebywania zarówno czworonogów, jak i ludzi.

Durne lex, ale lex?

Punkt 16 ustawy o ochronie przyrody mówi: „zabrania się wprowadzania psów na obszary objęte ochroną ścisłą i czynną, z wyjątkiem miejsc wyznaczonych w planie ochrony….” W praktyce wygląda to tak, że w planie ochrony wyznaczane są zasady wprowadzania zwierząt towarzyszących. Warto zajrzeć w tym wypadku do przepisów dwóch najbliższych Parków Narodowych: zarówno w Kampinoskim Parku Narodowym, jak i w Świętokrzyskim Parku Narodowym psy można wprowadzić na smyczy (bez kagańca). Odpowiedzialność za zwierzę spoczywa oczywiście na właścicielu. A mówimy wciąż o najwyższej formie ochrony jaka jest park narodowy oraz rezerwacie biosfery UNESCO. Chyba to nieco cenniejsze przyrodniczo miejsca od Lasu Kabackiego, prawda?

Według szacunków w latach 1938-48 zalesienie LK zmniejszyło się aż o 64%. Spowodowane było to rabunkową wycinką, prowadzoną przez niemieckie władze okupacyjne oraz powojennymi trudnościami warszawiaków z pozyskaniem opału. To, co nazywamy obecnie pozostałościami po Puszczy Mazowieckiej, jest tak naprawdę pracą powojennych leśników. Skąd więc surowszy niż w parkach narodowych zakaz w lesie tak naprawdę mocno renaturyzowanym? Wynika to z praktyki przyjętej przez Lasy Miejskie w Warszawie. Ponieważ teren jest rezerwatem (głównie ze względu na historię), nie ma możliwości wstępu z czworonogiem. Mimo iż w wielu bardziej pierwotnych siedliskach wytyczane są miejsca wyznaczone, czyli przekładając na ludzkie – w wielu parkach narodowych po szlaku z psem na smyczy jest okay. Tu jednak twardo obstają leśnicy z ratusza niechętni do wyznaczenia miejsc przebywania z psami w planie ochrony rezerwatu.

Co ciekawe, w Lesie Kabackim prowadzone są wycinki pod warunkiem, że 20 proc. pozyskanego drewna pozostanie na miejscu. Reszta może trafiać do tartaku, natomiast pies w tym rezerwacie niemal nie istniejącym w 1948 roku nie znajdzie dla siebie miłego spaceru. Radny Rojewski prawo dobrze zna i domaga się jego egzekwowania. Polityk jest przedstawicielem nowej generacji klasy rządzącej – młodzi prawnicy trafiają pod opiekę partii jeszcze na studiach i od razu po nich trafiają do elit rządzących. Niestety, zamiast charakterystycznej dla studentów otwartości tai ktoś domaga się bezwzględnego respektowania zakazu i nakładania kar. A może warto byłoby właśnie skierować interpelacje w interesie mieszkańców – właścicieli psów? Poprosić leśników i burmistrza o prace nad udostępnieniem tras “z psem”? Ciężko oczekiwać, by spacer ze zwierzęciem na smyczy po drogach pieszych o kilku metrach szerokości powodował straty przyrodnicze większe niż np. te wywołane imprezami z ogniskiem na polanie widokowej? Bo inaczej widać tu tylko kolejną odsłonę wojny pieszych z “psiarzam”, rowerzystami i biegaczami. A przecież chodzi o to byśmy korzystali z zasobów natury przy możliwie jak najmniejszym impakcie na środowisko. Można to uzyskać m.in. – kierując ruch turystyczny do otuliny rezerwatu, gdzie już dzisiaj funkcjonuje polana ogniskowa, basen czy mała gastronomia.

Warto może też, zamiast "bić pianę", zająć się terenem, na którym notujemy występowanie endemicznych gatunków, jak np. traszki, czyli Skarpą Ursynowska, gdzie w otulinie w okolicach ulicy Mango od kilku dni wycinana jest roślinność w miejscu siedlisk dzika i sarny oraz ptactwa, w tym kuropatwy.

Las warszawiaków

W średniowieczu las oraz jego okolice stały się dobrami rycerskimi. Przez długi czas wchodził w skład tzw. dóbr wilanowskich. Te z kolei w XVII i XVIII wieku były własnością rodu Sobieskich, następnie zaś Potockich i Branickich. Hrabia Adam Branicki po wojnie polsko-bolszewickiej popadł w tak dramatyczne długi, że musiał wyprzedawać majątek. Prezydent Warszawy Stefan Starzyński doprowadził więc do kupna ponad 900-hektarowego terenu przez Warszawę. W założeniu miał być to las, w którym wypoczywają mieszkańcy stolicy. Inną koncepcją była parcelacja pod wille i tereny campingowe, która nastąpiła m. in. na Aninie.

Okres II wojny światowej oraz lata tuż po niej spowodowały jednak znaczne zubożenie drzewostanu, który od XIX wieku był pod opieką leśników.

Szczęśliwie ocalały tereny wewnątrz lasu, z największą bioróżnorodnością. Zniszczenia jednak okazały się tak olbrzymie, że aż do 1979 roku w lesie w ogóle nie prowadzono wycinek, zaś rok później utworzono rezerwat przyrody. Ma on chronić to miejsce jako cenne dla Warszawy tereny pod względem: biologicznym, klimatycznym i hydrologicznym. Obecne założenia wycinkowe stanowią, że nie mniej niż 20% wyciętej masy drzew musi pozostać w rezerwacie, zwiększając w ten sposób zasób martwego drewna. Wzrost ilości martwego drewna pozytywnie wpłynie na bioróżnorodność rezerwatu – martwe pnie drzew stanowią doskonałe siedlisko dla wielu gatunków ptaków, owadów, roślin, grzybów, porostów, a przede wszystkim śluzowców. Ponadto są one dogodnym schronieniem dla drobnych ssaków, zwiększają retencję wody, pośrednio użyźniając siedlisko. W celu ochrony cennych gatunków awifauny lęgowej na terenie rezerwatu pozostawione zostaną, bardzo ważne w ekosystemach leśnych, drzewa dziuplaste.

Obecnie Las Kabacki to 220 gatunków roślin, w tym 60 gatunków drzew i krzewów, 143 gatunki zielne oraz 17 gatunków mchów. Na terenie rezerwatu spotyka się liczne ssaki. Można wymienić: sarnę, dzika, lisa, jenota, borsuka, kunę leśną i domową, tchórza, łasicę, zająca, nornicę, ryjówki, jeża wschodniego oraz nietoperze: nocka rudego i borowca wielkiego. Występują też liczne ptaki, w tym zaobserwowano aż pięć gatunków dzięcioła (duży, średni, dzięciołek, czarny, zielony). Licznie reprezentowane w Lesie Kabackim są też płazy i gady. To m. in. jaszczurka żyworódka, jaszczurka zwinka, padalec zwyczajny, zaskroniec zwyczajny oraz traszka grzebienista, traszka zwyczajna, grzebiuszka ziemna, ropucha szara, rzekotka drzewna i żaby.

Wróć