Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Albo szambo albo kanał

02-08-2018 17:03 | Autor: Kinga Sydrych-Stolarek
Osoby mieszkające w tzw. zielonej części Ursynowa nigdy nie miały łatwego życia. Zmagają się z podstawowymi problemami życia codziennego, a przecież płacą podatki i są pełnoprawnymi mieszkańcami miasta stołeczneo Warszawy. Mimo to wciąż borykają się z niewyobrażalnymi dla przeciętnego warszawiaka trudnościami, takimi jak brak chodników, oświetlenia czy sieci wodociągów.

Przy ul. Karczunkowskiej i ul. Ludwinowskiej istnieje poważny i niebezpieczny dla mieszkańców problem, polegający na braku chodnika. Spędza to sen z powiek rodzicom dzieci, które chodzą pieszo do szkoły. Głównym problemem ul. Baletowej i ul. Krasnowolskiej był jeszcze do niedawna brak komunikacji miejskiej, który na szczęście po batalii udało się rozwiązać – choć przy Krasnowolskiej tylko częściowo – udało się puścić autobus jedynie do ul. Poloneza, co nie do końca satysfakcjonuje mieszkańców. Wg ZTM na odcinku Poloneza – Kądziołeczki jest zbyt wąska ulica. Nie przeszkadza to jednak przy kursowaniu wozów asenizacyjnych wywożących z całego terenu szambo. I właśnie największym problemem, królującym nad wszystkimi innymi dla mieszkańców Zielonego Ursynowa jest brak kanalizacji i sieci wodociągów. Choć trwają już prace nad kanalizacją w rejonie ulicy Krasnowolskiej, to wciąż wiele rejonów czeka na swoją kolej.

Choć trwa obecnie budowa przepompowni ścieków w ul. Trombity, co umożliwi podłączenie wspomnianej ulicy, jak również ul. Dumki i ul. Nawłockiej, to kanalizacja na Zielonym Ursynowie wciąż jest dobrem luksusowym. W zeszłym roku wysłałam kilkadziesiąt pism podpisanych przez mieszkańców do MPWiK i do Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych o umożliwienie budowy sieci kanalizacyjnej w rejonie ul. Krasnowolskiej. Wpłynęłoby to pozytywnie na środowisko naturalne poprzez likwidację kilkuset szamb oraz zmniejszenie ruchu ciężkich wozów asenizacyjnych. Zapewne poprawiłoby to również samopoczucie mieszkańców. Głos mieszkańców i wyartykułowanie ich potrzeb zaowocowało przygotowaniami do budowy kanalizacji. Sukces!!! Jednak radość mieszkańców nie trwała długo. Okazało się, że pominięto w planach największe osiedle mieszkaniowe znajdujące się na Krasnowoli, które ma na swoim terenie 69 szamb! Nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie to się zmieni. Pomimo interwencji w MPWiK i Urzędzie Dzielnicy Ursynów wciąż brakuje pozytywnej odzewu w tym temacie. Od MPWiK możemy się dowiedzieć za to, że wszystko idzie w dobrym kierunku i w ciągu kilku najbliższych lat ma być zakończona budowa przepompowni ścieków P-7 w rejonie ul. Farbiarskiej. Ponoć umożliwi to budowę sieci kanalizacyjnej dla posesji znajdujących się przy ul. Baletowej i sąsiadujących z nią ulic. Według planów ma to nastąpić do 2025 roku. Jednak, kiedy w rzeczywistości to szczęście spotka Warszawiaków z szambem na posesji? Nie wiadomo.

Brak kanalizacji to nie tylko oczywiste problemy codziennego życia. Wiąże się również z utrudnieniem otrzymania pozwolenia na budowę, a w zasadzie niemożliwością jego otrzymania. Pomimo wiedzy o braku kanalizacji Rada Miasta Stołecznego Warszawy Uchwałą NR XXVI/652/2016 z dnia 21 kwietnia 2016 r. uchwalając miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Zachodniego Pasma Pyrskiego w rejonie ulicy Spornej wydała nakaz podłączenia wszystkich budynków (z wyjątkiem budynków gospodarczych, kiosków oraz wolno stojących pomieszczeń na śmietniki), do miejskiej sieci wodociągowej i kanalizacji sanitarnej, jednocześnie zakazano budowy bezodpływowych zbiorników na nieczystości ciekłe oraz przydomowych oczyszczalni ścieków bytowych. Jednakże dopuszczono eksploatację istniejących szamb na potrzeby istniejących już budynków do czasu wybudowania miejskiej sieci kanalizacyjnej. Kuriozum w najczystszej postaci, której nawet chyba mistrz Bareja nie dałby wiary. Teren przeznaczony na budowę mieszkaniową i usługową, na którym żaden inwestor nie dostanie pozwolenia na budowę, bo nie ma kanalizacji, a szamb budować nie wolno. Ale jak już szambo jest to już wolno. A jak są szamba to kanalizacja niepotrzebna. Zagmatwane, prawda? Czasem sądzę, że w naszych pokręconych realiach nikt nie jest w stanie funkcjonować. A mimo to są tacy inwestorzy, którzy funkcjonują całkiem nieźle. Czyżby kolejny warszawski cud? Nam, mieszkańcom pozostaje czekać…trzymając oczywiście rękę na pulsie. Wszyscy się zgodzą, że kanalizacja jest potrzebna, tylko jakoś od lat nic z tego nie wynika.

foto:wikipedia

Wróć