Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Absolwent SGGW z zapałem artysty

11-03-2020 23:25 | Autor: Maciej Petruczenko
Kiedyś Wilanów zdominował król Jan III Sobieski, a od ćwierć wieku swój styl, swoje pomysły i swoje inicjatywy narzuca obecnej dzielnicy Warszawy Tadeusz Dębski, przedstawiony w Wikipedii jako artysta malarz, rzeźbiarz i tancerz, promujący w Polsce tango argentyńskie.

Tego wiecznego entuzjastę, z wykształcenia technologa żywienia po studiach w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, odwiedziłem w jego domu przy ul. Królowej Marysieńki. Dom tonie w obrazach, tworzących Galerię Autorską. Spod pędzla mojego gospodarza wyszło ponad 1400 dzieł, z których – jak powiada – mnóstwo sprzedał za całkiem dobre pieniądze. Swego czasu wystawiał je w galerii Flik przy Puławskiej, gdzie w pierwszej połowie lat 90-tych miałem okazję do przeprowadzenia wywiadu z Marzeną Domaros, słynną skandalistką, mającą uwodzić posłów w Sejmie RP, legitymującą się akredytację dziennikarską i przedstawiającą jako hrabina Anastazja Potocka, korespondentka francuskiego dziennika „Le Figaro”.

W przeciwieństwie do fałszywej hrabiny Potockiej – Tadeusz Dębski jest postacią w pełni autentyczną. Sentyment do Wilanowa ma choćby z tego powodu, że jego ojciec Piotr, stolarz z zawodu, był po drugiej wojnie światowej konserwatorem mebli w stanowiącym zabytek tamtejszym pałacu króla Jana III Sobieskiego.

– Od dziecka żyłem w otoczeniu pałacu, a dom, w którym rozmawiamy odziedziczyłem po ojcu – informuje mój gospodarz. Jego idée fixe to było szczególne uhonorowanie Sobieskiego jako pierwszego lokatora Wilanowa. Stąd w 1996 wzięła się złożona przez niego władzom ówczesnej gminy Wilanów propozycja, by wybudować pomnik króla, pogromcy Turków pod Wiedniem w 1683 roku. Przewodniczącym gminnej rady był wtedy znany polityk, późniejszy kandydat na prezydenta RP Andrzej Olechowski. Pomimo oporów dyrekcji pałacu Dębski w dużej mierze zrealizował swój cel. Założywszy w 1997 Fundację Budowy Pomnika Króla Jana III Sobieskiego, doprowadził do zorganizowania konkursu, w którym odbyło się głosowanie na poszczególne projekty. w konkursie 26 głosów mieli mieszkańcy Wilanowa, 22 wilanowscy radni, również 22 Rada Fundacji, 20 – darczyńcy i 10 burmistrz. Zwyciężył projekt pomnika, przedstawiający Sobieskiego z królową Marysieńka i dwoma psami. Przy ogłoszeniu wyników konkursu czas zebranym umilał mieszkający w Wilanowie artysta kabaretowy Jan Pietrzak. Znaleźli się sponsorzy – PZU-Życie SA i KGHM, który zaoferował 2 tony miedzi. Pomnik Sobieskiego autorstwa Edwarda Jelińskiego odsłonięto w dniu Święta Wilanowa w 1999 roku.

Sam Dębski postawił zaś skonstruowany ze stali molibdenowej pomnik naszego wejścia do Unii Europejskiej. Przede wszystkim jednak marzył o wzniesieniu wielkiej budowli w kształcie buławy wysokiej na 72 metry z tarasem widokowym na szczycie. Ostatecznie zgodzono się na ustawienie mniejszej, tylko 9-metrowej buławy widocznej u wrót Miasteczka Wilanów. Tam też stanęła zaprojektowana przez Dębskiego Piramida Potrzeb Człowieka, którą jednak przeniesiono już do Powsina.

W epilogu swojej książki pt. „Emocje tanga” Tadeusz Dębski powiada wszakże: „Póki żyję, sprawa dużej Buławy Sobieskiego nie jest zamknięta. Sam artysta odpiera zarzuty krytyków i dziennikarzy, którzy nazwali małą buławę „trzepaczką do bicia piany”

Inicjatywność pana Tadeusza nie ma granic. W swojej karierze zawodowej organizował już liczne pokazy mody i występy stand-up’erów. Oprócz „Emocji tanga” napisał też opowieść „Wredna suka”, a w 2019 wydał własnym sumptem dzieło pt. „Rody Wilanowa i okolic, opowieści rodzinne”.

To eleganckie wydawnictwo ma upamiętnić akurat już nie jakichkolwiek arystokratów, tylko głównie rodziny chłopskie. Ale nie tylko. W sumie zebrały się historie 42 rodów.

– Miasto stopniowo wchłania chłopską część Wilanowa i za chwile nie będzie po niej śladu, chciałem więc upamiętnić tę część mieszkańców – wyjaśnia autor.

W tym zbiorze opowieści o poszczególnych rodach szczególnie ciekawy wydaje się wywód dotyczący potomków uczestnika bitwy pod Grunwaldem – Ciołka z Żelechowa, pod którego rozkazami walczył nie mniej sławny siłacz Powała z Taczewa. Potomkowie tego pierwszego mieszkają do dzisiaj w okolicach Wilanowa, Powsina, Kabat (a raczej Kabatów), Konstancina-Jeziorny, Góry Kalwarii, Czerska, pamiętając kursującą w tamtym rejonie kolejkę wąskotorową. Warto wspomnieć, że Ciołek z Żelechowa był ojcem Stanisława, późniejszego podkanclerzego i biskupa poznańskiego.

Czytając książkę Tadeusza Dębskiego, warto się też zapoznać z historią rodu Latoszków, co do którego zachowały się dokumenty podpisane przez samego Jana Pawła Woronicza, wówczas jeszcze proboszcza parafii powsińskiej. Istnieje rejestr z 1807 roku o nazwie: „Tabela statystyczna wsiów Klucza Wilanowskiego” .

Latoszkowie mieli liczne zasługi gospodarcze i patriotyczne. Jan Latoszek, swego czasu więzień łagrów sowieckich, walczył potem w armii Władysława Andersa pod Monte Cassino. Urodzony w 1965 Jacek Latoszek nadal prowadzi gospodarstwo rolne w obrębie Ursynowa.

A Tadeusz Dębski powiada z dumą, że jego rodzina również zapuściła korzenie w okolicy. Z żoną Bożenną doczekał się trojga dzieci i sześciorga wnucząt – a cała ta czeredka mieszka w Miasteczku Wilanów.

Wróć