Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

17 stycznia – po 77 latach

26-01-2022 20:51 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
W czasach Polski Ludowej data 17 stycznia (1945 r.) była uroczyście obchodzonym świętem jako dzień wyzwolenia Warszawy. Datą tą nazwano ulicę na Okęciu; odbywały się okolicznościowe akademie itd. Warszawiacy mieli się cieszyć i chwalić Armię Czerwoną za wyzwolenie Polski. Bardzo wielu uwierzyło oficjalnej propagandzie, szczególnie wielu z tych, którzy urodzili się po wojnie i z natury rzeczy nie mogli pamiętać „wyzwolenia”.

Ciekawe światło na ten okres w dziejach naszego Narodu rzucają dokumenty archiwalne zamieszczone w książce pt.: Teczka specjalna J.W. Stalina. Raporty NKWD z Polski 1944-1946, opublikowanej przez wydawnictwo „Rytm” w 1998 roku. W dziejach Polski po II wojnie światowej dwukrotnie zdarzyły się okresy, w których polscy naukowcy mieli ułatwiony dostęp do sowieckich archiwów, dotyczących dziejów najnowszych. Pierwszy raz nastąpiło to po 1956 r., kiedy nasi historycy uzyskali szeroki dostęp do archiwaliów dotyczących Powstania Styczniowego. Drugi raz zdarzyło się to w ostatnim okresie istnienia ZSRR oraz bezpośrednio po jego upadku. W tych właśnie okolicznościach zebrano dokumenty opublikowane m. in. przez wydawnictwo „Rytm”.

Tajne i ściśle tajne

W omawianej książce zamieszczono 156 dokumentów (tajne i ściśle tajne), które znakomicie ilustrują ówczesną rzeczywistość. Obejmują one stosunkowo wąski okres, ale dotyczą sytuacji i wydarzeń na ziemiach polskich w granicach sprzed inwazji 17 września 1939 roku. Są to głównie pisma i meldunki Ł. Berii, I. Sierowa, W. Abakumowa, Ł. Canawy, S. Krugłowa, S. Dawydowa, N. Sieliwanowskiego kierowane do Stalina, Mołotowa, Malenkowa, Bułganina i innych dostojników sowieckich. W „Teczce specjalnej” Stalina znajduje się ok. 500 dokumentów dotyczących sytuacji i wydarzeń na ziemiach polskich. Wybrano 156, ale dalszych 20 nie udostępniono badaczom, bo nie zostały odtajnione. Tym niemniej, lektura udostępnionych dokumentów wnosi bardzo dużo do wiedzy o okresie powojennym.

23 sierpnia 1944 r. Beria raportował Stalinowi o ochronie radzieckiego przedstawicielstwa w wyzwolonym Lublinie: „NKWD ZSRS melduje, że zgodnie z Waszą dyrektywą dla ochrony przedstawicielstwa ZSRS w Lublinie sformowano samodzielny batalion wojsk NKWD liczący 870 osób w składzie: trzech kompanii strzelców, jednej kompanii karabinów maszynowych, dwóch kompanii czołgów po 10 czołgów w każdej, jednej kompanii samochodów pancernych i 5 transporterów opancerzonych oraz jednej kompanii motocyklowej – 34 motocykli. Uzbrojenie batalionu: 8 ciężkich i 27 ręcznych karabinów maszynowych, 9 rusznic przeciwpancernych, 460 karabinów, 170 pistoletów maszynowych. Batalion zabezpieczono w samochody. (…)”.

Okazuje się, że siły te były zbyt szczupłe dla zabezpieczenia sowieckich interesów w Lublinie. 13 października 1944 r. Beria raportował Stalinowi: „Zgodnie z wydaną przez Was dyrektywą, w Lublinie skoncentrowana zostanie Zbiorcza Dywizja NKWD o ogólnej liczebności 8850 osób, w składzie pięciu pułków [ochrony] pogranicza, samodzielnej grupy manewrowej i batalionu wojsk wewnętrznych. (...) Do kierowania całością pracy (…) przybędzie do Lublina tow. Sierow, do którego dyspozycji oddelegowano odpowiednich pracowników NKGB ZSRS i „Smiersz” LKO”.

24 stycznia 1945 r., tj w tydzień po „wyzwoleniu” Warszawy, Beria raportował do Stalina „NKWD ZSRS melduje, że pełnomocnicy NKWD ZSRS przystąpili do pracy w zakresie oczyszczania oczyszczania zaplecza czynnych frontów z wrogiego elementu. Utworzono grupy operacyjne [złożone z] czekistów, które działają na odcinku każdej armii, posuwając się za nacierającymi jednostkami odpowiedniego frontu. Do każdej grupy przydzielono wojska NKWD. Według stanu na 22 stycznia br. grupy operacyjne 1 i 4 Frontów Ukraińskich, 1, 2 i 3 Frontów Białoruskich i 2 Frontu Nadbałtyckiego aresztowały 3992 osoby wrogiego elementu. (…). W celu prowadzonych działań w Warszawie dyslokowano 2 pułk [ochrony] pogranicza NKWD i dwa bataliony 38 pułku [ochrony] pogranicza”.

Na odcinku 1 Frontu Białoruskiego (pod dowództwem marszałka Gieorgija Żukowa, który nacierał na kierunku Warszawa-Poznań): „Ogółem aresztowano 956 osób, w tym: 29 szpiegów i dywersantów, 15 [osób] kadry dowódczo-operacyjnej więzień, obozów koncentracyjnych i organów karnych przeciwnika, 7 [osób] kadry kierowniczej prokuratury, sądów i trybunałów wojskowych, 429 aktywnych członków Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Batalionów Chłopskich i innych organizacji, 19 burmistrzów i kierowników urzędów, 9 kierowników wielkich organizacji gospodarczych i administracyjnych, 49 dowódców Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej i zdrajców Ojczyzny, 399 [osób] innego wrogiego elementu”. Po trzech dniach (27 stycznia) Beria raportował, że aresztowano już 1325 osób.

29 marca 1945 r. Beria meldował Stalinowi: „aresztowano 171 229 osób wrogiego elementu” (dotyczy to terenu całej Polski – przyp. LK).

19 kwietnia Sierow raportował Berii: „ Zgodnie z Waszymi wytycznymi w sprawie skonfiskowania odbiorników radiowych szeregowym i oficerom w wojsku polskim, podjęliśmy następujące [kroki]: Dowódca 1 Armii Polskiej generał lejtnant Popławski wydał 15 kwietnia br. rozkaz do wojsk armii, w którym polecił do 20 kwietnia br. zdać wszystkie odbiorniki radiowe i w przyszłości ich nie pobierać. (…)”.

Poganiacze polskiego bydła

Sprawom związanym z funkcjonowaniem polskich sił zbrojnych podległych Moskwie, poświęconych jest wiele dokumentów z omawianego zbioru. O sposobie naboru do tych formacji mówi już sam tytuł jednego z dokumentów (17 sierpnia 1944): „Informacja Ł. Berii dla W. Mołotowa o liczbie obywateli polskich przetrzymywanych w obozach NKWD dla jeńców wojennych i o zgłoszeniu się części z nich do armii polskiej”. Lojalność tak pozyskanych żołnierzy była dosyć wątpliwa, o czym świadczy informacja Berii dla Stalina z 22 lutego 1945 r.: „(…) 19 lutego br. w nocy w Lublinie 12 żołnierzy wewnętrznych Ministerstwa Bezpieczeństwa [Publicznego], znajdujących się w służbie wartowniczej więzienia zabiło dwóch strażników i uwolniło z więzienia 11 aresztowanych, a następnie uciekło razem z nimi. (…) oprócz wartowników w pomieszczeniu więzienia znajdowała się kompania wojsk wewnętrznych Ministerstwa Bezpieczeństwa, która dopiero po alarmie i ucieczce aresztowanych poderwała się i wzięła więzienie pod ochronę. W celu wzmocnienia ochrony więzienia od strony zewnętrznej wydzielono pluton żołnierzy wojsk NKWD. (…)”. Dezercja z szeregów ludowego Wojska Polskiego była dużym problemem dla komunistycznych władz. Iwan Sierow donosił Berii 8 marca 1945 r.: „2 III 1945 r. z oficerskiej szkoły pancernej w Chełmie zdezerterowało 70 uzbrojonych kursantów na czele z dowódcą plutonu porucznikiem Kulikiem. (…)”. Ten sam gen. Sierow donosił Berii 2 kwietnia 1945 r., że rozpowszechniane są pogłoski, jakoby II Armia WP miała być rozbrojona i wysłana na Syberię. „W rezultacie tych pogłosek, w okresie od 23 do 27 marca br., w 8, 9 i 10 dywizji polskiej rozpoczęły się dezercje szeregowców i podoficerów. Z tych 3 polskich dywizji zdezerterowało ogółem około 200 osób. Zaniepokojony tą sytuacją dowódca 2 Armii Polskiej generał-lejtnant Świerczewski zwrócił się do mnie o pomoc. (…)”. Po miesiącu (5 maja 1945 r.) Sierow donosił Berii: „(…) 23 kwietnia br. batalion wojsk wewnętrznych Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego liczący 640 osób opuścił miejsce postoju – Lubaczów i uciekł w kierunku Narolu. (…) 2 maja br. z batalionu wojsk wewnętrznych Polski, kwaterującego w Biłgoraju w województwie lubelskim (dowódca batalionu major Baruta), zdezerterowało 510 szeregowych i oficerów. (…) 30 kwietnia przybyła do Biłgoraja kompania z innego batalionu wojsk wewnętrznych, rozbrojona także na podstawie rozkazu dowódcy korpusu wojsk wewnętrznych. 2 maja o godzinie pierwszej w nocy przybyła rozbrojona kompania razem z szeregowcami-rekrutami z batalionu Baruty, którzy się do niej przyłączyli, napadła na skład z bronią, zabrała z niego 15 ręcznych karabinów maszynowych, 400 karabinów, 80 pistoletów maszynowych i 1 ciężki karabin maszynowy. O godz. 1 min 30 z batalionu uciekło 450 szeregowych, zabierając ze sobą wyżej wymienioną broń; nieco później uciekł major Baruta, porucznik Drogalszczyk, szef sztabu Szachnowski i 66 szeregowych. (…)”.

Gen. Nikołaj Sieliwanowski – z-ca szefa Głównego Zarządu Kontrwywiadu „Smiersz”, 21 września 1945 r. meldował Berii o strajkach w Łodzi i rejonie łódzkim, m. in. w fabryce „Krusche i Ender” w Moszczenicy, w zakładach „Cybo” w Pabianicach, w firmie „Stolarów”, w fabryce „Zeibert” w fabryce „Gayer”, w fabryce „Scheibler”, w fabryce „Sztajnert” itd. Generał podsumował: „Podstawową przyczyną strajków w przedsiębiorstwach państwowych w Polsce jest aktywna działalność reakcyjno-wrogich elementów z NSZ, WRN i AK”.

Luksus dla Bieruta i innych

W opublikowanych dokumentach niewiele jest informacji o działalności tzw. trofiejnych oddziałów Armii Czerwonej. Warto więc przypomnieć, że celem pozyskania i przemieszczenia „zdobyczy wojennych” na terytorium ZSRR, Bułganin 29 stycznia 1945 r. wydał rozkaz o utworzeniu batalionów robotników i grup poganiaczy bydła. Bydło, owce i konie pędzone były (głównie z Niemiec i terenów poniemieckich) przez „poganiaczy bydła” przez terytorium Polski do Związku Radzieckiego (487 tys. sztuk bydła, 100 tys. owiec, 10 tys. koni). Do tej tematyki odnosi się pismo Berii do Stalina z 29 maja 1945 r.: „(…) W związku z napaściami band akowskich na Grajewo i w rejonie Augustowa na kołchoźników, konwojujących stada bydła na Białoruś, a także w związku z innymi przejawami bandytyzmu, doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego tow. Sieliwanowski, wspólnie z organami bezpieczeństwa publicznego Polski, podjął kilka działań w zakresie likwidacji band akowskich w województwie białostockim. W celu wzmożenia walki z bandami akowskimi do dyspozycji tow. Sieliwanowskiego skierowano dodatkowo dwa pułki wojsk NKWD, do posiadanych siedmiu pułków wojsk NKWD i samodzielnego pułku strzelców zmotoryzowanych. W celu ochrony przeganianego bydła, tow. Chrulow podjął następujące działania: Zorganizowano specjalne trasy przegonu i służbę drogowo-porządkową. Na każdym odcinku trasy znajduje się ochrona licząca 100 osób. Na każde 35-40 kilometrów ustawiono uzbrojone posterunki drogowo-porządkowe. W rejonach niebezpiecznych ze względu na bandytyzm, na każde 10-15 kilometrów ustawiono placówki w sile do plutonu strzelców. Pomiędzy posterunkami i placówkami zorganizowano całodobowe patrole. (…)”.

10 września 1946 r. S. Krugłow raportował Stalinowi: „ 1 września br. przybyli na odpoczynek do Liwadii członkowie polskiego rządu Bierut, Berman i Wolski. Bierut i Berman przybyli z rodzinami. Przybyli zostali powitani na lotnisku w Symferopolu przez pracowników MSW w cywilnych ubraniach. Na lotnisku zorganizowano dla gości 30-minutowy odpoczynek i bufet z zimnymi zakąskami, owocami i napojami orzeźwiającymi. W celu zapobieżenia wypadkowi w drodze z Symferopola do Liwadii, samochody z gośćmi konwojowane były przez dwóch motocyklistów i ochronę w dwóch samochodach, składającą się z pracowników MSW. Gości zakwaterowano w Pawilonie Gościnnym: Bieruta z rodziną w mieszkaniu ośmiopokojowym, Bermana z rodziną w mieszkaniu pięciopokojowym i Wolskiego w mieszkaniu trzypokojowym. Mieszkania wyposażone są w dobre meble, dywany, kotary i zaopatrzone w zastawę stołową wysokiej jakości. Na życzenie gości zorganizowano wspólne posiłki. Żywność jest wstępnie sprawdzana drogą laboratoryjną, żywność szybko psująca się, delikatesy i napoje dostarczane są samolotami z Moskwy. Kadra kucharska i personel obsługujący został wcześniej dobrany i odpowiednio przygotowany. W Pawilonie Gościnnym zorganizowano dla gości przegląd filmów. Goście czują się dobrze, odwiedzają plażę i w obecności naszego pracownika odbywają spacery i wycieczki. Bierut, Berman i Wolski są zadowoleni z zakwaterowania, wyżywienia i obsługi medycznej”.

Kolejny „turnus” na Krymie, 20 września 1946 r. rozpoczęli natomiast inni członkowie polskich władz: Władysław Gomułka i Marian Spychalski, a 27 września – Minc, Zambrowski, Radkiewicz oraz syn i córka Bieruta.

W październiku 1946 r. Sowieci postanowili wycofać wojska MSW z Polski (64 dywizja wojsk wewnętrznych MSW). Konsultowano sprawę z Bierutem. „Prezydent Bierut uważa, że w zaistniałej sytuacji wojska MSW są w najwyższym stopniu niezbędne i prosił, aby zatrzymać je w Polsce do 1 marca 1947 roku”.

Wróć